wojenne plaże

Rankiem 6 czerwca 1944 roku na plażach okupowanej przez Niemców Normandii rozpoczął się największy desant morski w historii II wojny światowej. Był on częścią operacji „Overlord”, otwierającej drugi front w Europie. Tego dnia alianci rzucili do walki (w pierwszym rzucie) około 150 tysięcy żołnierzy – amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich. Tysiące z nich poległo na normandzkich plażach; najwięcej na „Omaha Beach” – amerykańskim sektorze tego desantu. Dziś całe 80-kilometrowe normandzkie wybrzeże pomiędzy miejscowością Ouistreham i płaską, piaszczystą plażą o nazwie Utah Beach usiane jest pamiątkami po tamtych wydarzeniach – bunkrami, muzeami, pomnikami czy cmentarzami… Podróżując po północnej Francji – warto na te wojenne plaże nad kanałem La Manche zajechać i wsłuchać się w ich szum.
Świadectwem tamtych krwawych dni jest m.in. amerykański cmentarz wojenny w Colleville-sur-Mer. Na wysokim, majestatycznym brzegu kanału La Manche, górującym nad plażą i miejscem ich ostatniej walki spoczywa 9387 żołnierzy. Normandzka nekropolia jest jednym z najważniejszych miejsc pamięci w historii USA – od 1978 roku wszyscy bez wyjątku prezydenci – Carter, Reagan, Bush, Clinton, Obama i Trump – przybywali tam złożyć osobisty hołd poległym żołnierzom. Zaś Steven Spielberg wybrał cmentarz w Colleville-sur-Mer na miejsce nakręcenia końcowej, trwającej wiele minut sceny swojego filmu wojennego „Szeregowiec Ryan”. W roku 1999 film ten zdobył 5 Oskarów.
Rocznica lądowania aliantów co roku obchodzona jest we Francji bardzo uroczyście. Nie inaczej było w czerwcu 2014 r.– do Normandii zjechały wówczas głowy państw i szefowie rządów z całego świata. Ale byli tam również miłośnicy historii wojskowości, rekonstruktorzy, entuzjaści inscenizacji historycznych oraz setki tysięcy zwykłych turystów. Przybyli z wielu krajów. Podczas wędrówki z aparatem po normandzkich plażach natknąłem się m.in. na rekonstruktorów z Polski, Czech, Norwegii, Włoch, Szwajcarii, Belgii, Wielkiej Brytanii, USA. Wszyscy w alianckich mundurach z okresu II wojny światowej, często jeżdżący słynnymi amerykańskim Jeep’ami lub innymi pojazdami z epoki. Łączyło ich jedno. Przyjechali oddać – każdy na swój sposób – hołd poległym żołnierzom oraz żyjącym weteranom walk z czerwca 1944 roku. Niniejszy cykl zdjęć jest zapisem wydarzeń i sytuacji, których byłem świadkiem podczas kilku czerwcowych dni w 2014 roku. Dedykuję go Teddy’emu – bez którego nigdy by nie powstał. Normandia 2014.